W desperacji klient zmusza teraz ciebie, prawnika, do ugody w wysokości 100 000 $ za 60 000 $, co kosztowało go ponad 33 000 $, a ciebie  spłacony kredyt frankowy a ugoda  prawie 17 000 $! Gdyby tylko powód mógł przeżyć najważniejszy i najbardziej stresujący, w dużej mierze ze względu na finanse, okres sporu sądowego.

 

Może nadszedł czas, abyś jako prawnik dowiedział się o pożyczkach procesowych.

 

Zamiast powyższego niesmacznego scenariusza, sprawa Twojego klienta mogła zostać bezpłatnie oceniona i zapewnione niezbędne finansowanie.

 

W końcu termin „pożyczki sądowe” jest naprawdę mylący. Tak naprawdę wcale nie są pożyczką!

 

Pieniądze, które otrzymują powodowie w oczekiwaniu na oczekiwaną ugodę, to tak naprawdę zaliczka. W przeciwieństwie do pożyczki, którą należy spłacić niezależnie od twojej zdolności do spłaty, zaliczka na pozew jest spłacana tylko wtedy, gdy wygrasz sprawę na rozprawie lub osiągniesz pozasądową ugodę z płatnikiem.

 

Dlatego twoja zdolność kredytowa nie ma znaczenia dla pożyczkodawcy. Nie ma płatności miesięcznych. Jedynym zabezpieczeniem jest siła roszczenia. Nie ma potrzeby sprawdzania zdolności kredytowej. Nie musisz nawet być zatrudniony!

 

Co bardzo ważne, nie ma żadnych kosztów początkowych ani końcowych.

 

Właściwie wykorzystane pożyczki procesowe pomagają prawnikom, zapewniając czas na negocjowanie wartości godziwej spraw ich klientów.